Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Ogłoszenia kobiet
iwona1988
Posty: 2
Rejestracja: 13 maja 2014, 11:20 - wt
Lokalizacja: dolnośląskie, warmińsko-mazurskie

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: iwona1988 »

piotr8109 pisze:Mi się wydaje, że nie pozostawienie żadnego kontaktu, nawet rzadko sprawdzanego, jest w pewnej mierze samolubstwem. Nie chcę nikogo oceniać nawet jak chce na tym zarabiać. Ale w życiu zdarzają się różne przypadki. W tej chwili znam przypadek białaczki, gdy okazało się, że z siedmiorga rodzeństwa nikt nie mógł zostać dawcą szpiku bo mieli innego ojca. Wiem że choroba taka nie jest dziedziczna, ale czasami tylko biologiczni rodzice mogą pomóc. Moim zdaniem jakiś minimalny kontakt zawsze powinien zostać.
Kontakt w razie ,, W ,, zawsze powinien być. Dlatego tak ważne jest znalezienie osoby, która nie wykorzysta tego przeciwko Nam. ;) Nie zapominajmy również, że geny to nie woda, a charakterku nie da się zmienić kupując ,, inny starter,,.
Dodam jeszcze, że ważne jest nie tylko to, aby znaleźć osobę, która nie zniszczy Nam życia, jak też to abyśmy to My zachowywali się odpowiedzialnie i brali pod uwagę, że osoby, które najczęściej chcą Nam pomóc też mają swoje prywatne życie i nie można ich ograniczać, kontrolować, czy narzucać swojego zdania.

Pozdrawiam.
IWONA
Rubi2000
Posty: 5
Rejestracja: 31 stycznia 2015, 12:08 - sob

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: Rubi2000 »

Ostatecznie decyzja należy do kobiety.
Twojenasienie
Posty: 41
Rejestracja: 05 listopada 2012, 19:27 - pn

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: Twojenasienie »

W Niemczech wprowadza się prawną możliwość sprawdzenia ojca- dawcę z kliniki- przez dziecko, gdy osiągnie jakiś wiek. Dobrze by było, ażeby w prywatnym dawstwie dać takową możliwość swojemu potomkowi. Jeżeli nie mieszkamy na drugiej półkuli to może dałoby się zagaić kontakt "po latach". Z pewnością takie dziecko się ucieszy. :) Może nie zacznie spotkania od "Cześć Tato, fajnie cię poznać, a teraz daj na studia i podróż dookoła świata" :)

Możemy sobie zadać pytanie czy my, będąc takim dzieckiem dawcy, chcielibyśmy poznać swojego biologicznego ojca.
Awatar użytkownika
Neskajaksen
Posty: 31
Rejestracja: 26 marca 2015, 15:59 - czw
Lokalizacja: Cała Polska

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: Neskajaksen »

Twojenasienie pisze:W Niemczech wprowadza się prawną możliwość sprawdzenia ojca- dawcę z kliniki- przez dziecko, gdy osiągnie jakiś wiek. Dobrze by było, ażeby w prywatnym dawstwie dać takową możliwość swojemu potomkowi. Jeżeli nie mieszkamy na drugiej półkuli to może dałoby się zagaić kontakt "po latach". Z pewnością takie dziecko się ucieszy. :) Może nie zacznie spotkania od "Cześć Tato, fajnie cię poznać, a teraz daj na studia i podróż dookoła świata" :)

Możemy sobie zadać pytanie czy my, będąc takim dzieckiem dawcy, chcielibyśmy poznać swojego biologicznego ojca.
No tak, ale Ty mówisz o prawnie usankcjonowanym "dawstwie" za pośrednictwem kliniki leczenia niepłodności lub banku spermy. Nie potrafię sobie wyobrazić takiego sankcjonowania dawstwa prywatnego i to jeszcze w obecnej sytuacji gdy takie są cyrki z in vitro, chociaż... wszystko jest możliwe.
Moim zdaniem w materii, którą tu omawiamy MUSIMY bazować na wzajemnym zaufaniu. Jeszcze do niedawna byłem święcie przekonany, że należy urwać wszelkie kontakty z kobietą (bądź parą) zaraz po tym jak dziecko zostanie poczęte, względnie po urodzeniu dzidziusia. Do czasu gdy przeczytałem wypowiedź piotr8109:
piotr8109 pisze:Mi się wydaje, że nie pozostawienie żadnego kontaktu, nawet rzadko sprawdzanego, jest w pewnej mierze samolubstwem. Nie chcę nikogo oceniać nawet jak chce na tym zarabiać. Ale w życiu zdarzają się różne przypadki. W tej chwili znam przypadek białaczki, gdy okazało się, że z siedmiorga rodzeństwa nikt nie mógł zostać dawcą szpiku bo mieli innego ojca. Wiem że choroba taka nie jest dziedziczna, ale czasami tylko biologiczni rodzice mogą pomóc. Moim zdaniem jakiś minimalny kontakt zawsze powinien zostać.
I tutaj zmieniam swoje dotychczasowe zdanie. Co prawda w kontaktach z drugą stroną ja zawsze korzystam z kart prepaidowych i to samo radzę kobiecie już w trakcie pierwszej wymiany maili, a następnie, po udanym zapłodnieniu, karty te wyrzucam do kosza. Jednak adresu mailowego, stworzonego również specjalnie do tego celu nie zamierzam nigdy się pozbywać, nawet wtedy, gdy już nie będę w stanie pomagać jak dotychczas. I to może być ten punkt zaczepienia w tak incydentalnych i trudnych sytuacjach jak opisana powyżej. Poza tym - tak jak pary z reguły nie będą uświadamiać swoich dzieci, że powstały w ten sposób, to samotne mamy znajdą się kiedyś zapewne w ogniu pytań i jeżeli tylko zechcą być do bólu szczere ze swoją pociechą, to również może ona zechcieć poznać swojego biologicznego rodziciela. Jednak ta decyzja powinna być skonsultowana z tymże ojcem. I znowu - jakiś minimalny kontakt być powinien.

Dotknęliście tu delikatnie jeszcze jednej kwestii, czyli płacenia za oddanie nasienia. Dla mnie takie nastawienie dawcy stoi w sprzeczności chociażby z celem jakiemu ma służyć prywatne "dawstwo" nasienia. Owszem banki spermy winszują sobie grube tysiące za materiał genetyczny, ale to jest ów usankcjonowany biznes ,który nie tylko jest opodatkowany, ale również związany z wieloma procedurami i zabiegami, obsługiwanymi przez wiele osób. Jednak w świetle ostatnich coraz częstszych doniesień na temat oszustw i nieprawidłowości w trakcie inseminacji - czy na pewno kobieta wie za co płaci??? Przeciwstawmy teraz temu dawstwo prywatne - doskonale rozumiem i sam stosuję zasadę, że aktualne badania (wymienione na wstępie tego posta) powinny być sfinansowane przez biorczynię, bo są przede wszystkim w jej interesie. Podobnie ewentualne koszty dojazdu czy wynajęcia jakiegoś pokoju (tu też jestem przeciwny pokazywaniu swojego mieszkania). Jednak to wszystko! Nie mieści mi się w głowie, żeby żądać pieniędzy za pomoc innym w realizacji tego, co dla mnie nie stanowi najmniejszego wydatku a dodatkowo dla nich może być jedynym sposobem na realizację największego marzenia - macierzyństwa i to bez względu jak wysokie IQ posiada dawca czy inne niebywałe i niepowtarzalne cechy genetyczne. Ale życie życiem i tam gdzie są ludzie chcący płacić, znajdą się tacy, którzy te pieniądze wezmą. Osobiście za każdym razem gdy uda mi się komuś pomóc, wiem że przyczyniam się do jego szczęścia a tego nie da się w żaden sposób wycenić.

Teraz słów kilka o latkach. Drogie Panie i ich Partnerzy - nie sugerujcie się li tylko i wyłącznie młodym wiekiem dawcy, jego wykształceniem czy wspomnianym wcześniej syndromem wysokiego IQ. Bazując na swoim życiowym doświadczeniu mogę powiedzieć, że "krowa, która dużo muczy, mało mleka daje" a dokładnie chodzi o to, że nie liczy się to co kto mówi, ale to co do tej pory zrobił. Dlatego poza badaniami oczywiście, wyglądem zewnętrznym i inteligencją kandydata na biologicznego tatusia Waszego dziecka weryfikujcie to jak wyglądają jego dzieci, a jeżeli ich jeszcze nie ma, to niech Wam pokaże zdjęcia rodziców - to już zawsze coś :)

I na koniec dwa słowa o napalonych, niepoważnych "dawcach" z mniejszą lub większą premedytacją szukających wyłącznie seksu bez zobowiązań. Myślę, że takiego naciągacza da się łatwo rozpoznać. Przede wszystkim są to osoby, które wszelkimi sposobami opierają się innym metodom przekazania nasienia niż ta naturalna. Owszem jest to metoda najskuteczniejsza, gdyż plemniki są bardzo wrażliwe na spadek temperatury i środowisko zewnętrzne, jednak skuteczność metody "kubeczkowej" wynosi aż 25%, co i tak daje spore nadzieje na powodzenie. Proponuję zatem z założenia pytać potencjalnych kandydatów o rodzaj akceptowanej metody i niemal do momentu ostatecznej decyzji, że to właśnie ten właściwy dawca, upierać się przy "kubeczku", nawet jeśli od początku stawiacie na sposób naturalny. Tak przynajmniej macie większą szansę, że bzykacze w którymś momencie zrezygnują.

Życzę powodzenia w realizacji marzeń o udanym macierzyństwie. Ja nie wyobrażam sobie życia bez swoich dzieci i de facto wszystko co w życiu robię, robię właśnie dla nich, a właściwie nie - robię to dla siebie, bo najbardziej w życiu boję się samotnej starości.
ramboy2010
Posty: 20
Rejestracja: 13 kwietnia 2015, 20:14 - pn

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: ramboy2010 »

słuszne rady
men444

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: men444 »

Brakuje jeszcze na tym portalu porad odnośnie grupy krwi ;
czytałem kilka ogłoszeń pań szukających dawców z grupą krwi ( 0rh + albo 0rh- )i się zastanawiam skąd ten wybór ?
Jak w Polsce często brakuje tej grupy krwi bo osoba posiadająca tą grupę krwi może być uniwersalnym dawcą ,a w przypadku gdy osobnik o wspomnianej grupie krwi ( 0rh + albo 0rh- ) w skutek choroby lub zdarzenia losowego potrzebuje krwi no to ma bardzo duży problem bo w Polsce jest deficyt na wspomniana grupę krwi. Reasumując lepiej być uniwersalnym biorcą np; grupa
krwi AB Rh+ niż uniwersalnym dawcą ( 0rh + albo 0rh- )
Twojenasienie
Posty: 41
Rejestracja: 05 listopada 2012, 19:27 - pn

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: Twojenasienie »

Neskajaksen pisze: I na koniec dwa słowa o napalonych, niepoważnych "dawcach" z mniejszą lub większą premedytacją szukających wyłącznie seksu bez zobowiązań. Myślę, że takiego naciągacza da się łatwo rozpoznać. Przede wszystkim są to osoby, które wszelkimi sposobami opierają się innym metodom przekazania nasienia niż ta naturalna. Owszem jest to metoda najskuteczniejsza, gdyż plemniki są bardzo wrażliwe na spadek temperatury i środowisko zewnętrzne, jednak skuteczność metody "kubeczkowej" wynosi aż 25%, co i tak daje spore nadzieje na powodzenie. Proponuję zatem z założenia pytać potencjalnych kandydatów o rodzaj akceptowanej metody i niemal do momentu ostatecznej decyzji, że to właśnie ten właściwy dawca, upierać się przy "kubeczku", nawet jeśli od początku stawiacie na sposób naturalny. Tak przynajmniej macie większą szansę, że bzykacze w którymś momencie zrezygnują.
Nie do końca pojmuję zamysł stawiania na kubek za wszelką cenę, w celu odsiewu mężczyzn chcących uprawiać sex. Celem pań chcących zajść w ciążę nie jest "ukaranie" potencjalnych dawców odmową współżycia ze sobą za to, że np. pomogli już kilku kobietom i, że "bzykali" się już wiele razy w życiu. Bzykacz to negatywne słowo, a mężczyzna doświadczony to pozytywne. O to samo chodzi, a różnica jest jak między smakoszem w kosztownej restauracji stosującym zasady savoir-vivre'u, a zwyczajnym knurem w korycie. Jeden i drugi konsumuje, a sposób jest zupełnie odmienny.
Czy podjąć współżycie powinno zależeć od cech osobowościowych, wyglądu fizycznego inteligencji, uczciwości czyli tak jak w zwyczajnym żywocie czy partner nas "kręci" intryguje itp. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby atrakcyjna kobieta chciała wchłonąć nasienie za pośrednictwem kubka jakiegoś ohydnego starego łachudry, tylko dlatego, że to kubek. Jeżeli natomiast akceptuje partnera-dawcę to nie widzę przeciwwskazań do współżycia szczególnie jeżeli nie ma zazdrosnego narzeczonego/ męża, a on daje na to przyzwolenie.
Mężczyźni to samce i kierują się chęcią przekazania genów w sposób przyjemny, jako przygody. Nie krytykujmy tego ani nie gańmy mężczyzn, że tak nas natura stworzyła. To tak jakby karać kobiety za huśtawki emocjonalne związane z np. okresem albo rozkapryszenie związane z menopauzą albo karać za chęć zajścia w ciążę poza małżeństwem. To motywuje większość prywatnych dawców od strony psychiczno-biologicznej, inaczej większość dawców z forów oddawałoby nasienie wyłącznie w klinikach, a nie zapełniałaby for internetowych, ażeby jeździć po Polsce/krajach ościennych i onanizować się w toalecie. Sądzę, że za bezinteresowność (szczególnie ci młodsi) oczekują właśnie jakiejś przygody. Niemniej odrzucałbym dawców prymitywnych, skupionych wyłącznie na własnej przyjemności, traktujących kobiety przedmiotowo, jakiś niezrównoważonych sexoholików. Mam nadzieję, że ten sens miałeś na myśli. Naciskając na "kubek", ażeby później zaproponować współżycie można też zniechęcić dawcę, który mógłby odpowiadać bardziej kobiecie, od tego któremu kubek pasował od samego początku.

Ja przykładowo staram się rozmawiać o życiu ogólnym z biorczyniami, wspierać się jakoś duchowo- ogólnie tworzyć jakąś namiastkę przyjaźni itp. Posiadam doświadczenie we współżyciu, wszak za "bzykacza" się nie uważam. Nigdy nie traktowałem kobiety jedynie jako narzędzia do własnego zaspokojenia. Ogólnie kobieta powinna wiedzieć, że żywy facet jest o niebo lepszy od bezdusznej kliniki i zamrożonego nasienia. Tacy powinni być wszyscy prywatni dawcy.
monikaptak1990
Posty: 3
Rejestracja: 19 lipca 2015, 09:36 - ndz

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: monikaptak1990 »

Strasznie pragnęłam mieć dziecko i jedyną możliwością było nasienie od dawcy. Zwiedziłam kilka klinik, gdzie polecono mi banki spermy. To prawda, są to instytucje niesamowicie drogie... i to stało się przyczyną mojego przeszukiwania internetu w celu znalezienia odpowiedniego kandydata.
Uważam, że można uniknąć wielu nieprzyjemnych rozmów, wydatków... ominąć całą zbędną biurokrację i umówić się z wybranym mężczyzną przez internet. Ja osobiście tak zrobiłam. Bałam się okropnie ale zwyciężyła we mnie chęć posiadania dziecka. Trzeba jednak brać pod uwagę żartownisiów, którzy nie znają nawet grupy swojej krwi a nazywają się dawcami ogłaszają się tylko dla sexu i zabawy. Dlatego też, proponuje poświecić trochę czasu przy wyborze odpowiedniego kandydata zwłaszcza jak ma do zapłodnienia dojść metodą naturalną jak to było w moim przypadku . Znaleźć poważnego dawcę ja mogę polecić pana o nic ,, men444 '' kontakt dawid713@o2.pl pełen profesjonalizm ,sympatyczny i przede wszystkim skuteczny, ogólnie polecam panów po trzydziestce.Na tym portalu ogłasza się bardzo dużo nie poważnych panów których nie chcę piętnować podając ich nic albo adresy e-mil ale nie które przypadki wypadało by nagłośnić i przestrzec panie przed osobami robiącymi sobie żarty z osób pragnących mieć dzieci .(zainteresowanym panią pomogę uniknąć żartownisiów ponieważ poznałam dużo panów z tego portalu zanim dokonałam wyboru, moim zdaniem poważnych panów na tym forum jest kilku a zdecydowana większość żartownisiów) Ale z tego co czytałam to też zdarzają się nie poważne panie które do końca same nie wiedzą czego chcą, zawsze możecie panie skorzystać z banku nasienia i zapłacić kilka tysięcy osobiście odradzam.

Życzę podejmowania dobrych wyborów wytrwałość w poszukiwaniach i przestrzegam przed niepoważnymi żartownisiami i ich pseudo dawcami : )
antosia
Posty: 3
Rejestracja: 07 sierpnia 2015, 12:32 - pt

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: antosia »

monikaptak1990 pisze:Znaleźć poważnego dawcę ja mogę polecić pana o nic ,, men444 '' kontakt dawid713@o2.pl pełen profesjonalizm ,sympatyczny i przede wszystkim skuteczny
monikaptak1990 pisze:(zainteresowanym panią pomogę uniknąć żartownisiów ponieważ poznałam dużo panów z tego portalu zanim dokonałam wyboru, moim zdaniem poważnych panów na tym forum jest kilku a zdecydowana większość żartownisiów)
Moniko, a ja mysle, że men444 jest jednym z takich właśnie żartownisiów. Zakłada fikcyjne konto po to żeby tworzyć sobie pozytywne opinie.
Czytam twoj post i widze duże podobieństwa miedzy Toba a men444. Te same słowa, te same błędy... i to polecanie "poważnego dawcy"... nieładnie.
men444

Re: Krótki poradnik dla "biorczyń" :)

Post autor: men444 »

Antosia ty masz na to co piszesz jakieś dowody czy tak bezpodstawnie z zawiści obrzucasz innych błotem.
ODPOWIEDZ